O mnie

Charyzmatyczna trenerka świadomego oddechu połączonego (conscious connected breathwork) i ewolucyjnego, wielopoziomowego rozwoju osobistego. 

Od 2017 roku aktywnie pracuje z oddechem połączonym (transformacyjnym), prowadząc sesje grupowe i indywidualne (na żywo i online) w Polsce i za granicą. Podstaw pracy z oddechem uczyła się w kanadyjskiej szkole Breathwave, a jej wrażliwe rozumienie i zakorzenienie w pracy z głębokim czuciem, wolnością ekspresji i rozwojem świadomości jest zbudowane na solidnym fundamencie nauki w tradycyjnym stylu medycyny amazońskiej, poprzez szamańskie diety z plantas maestras: tytoniem (Nicotiana rustica) i amazońskimi drzewami. Uczennica znanego tabaquero z okolic Iquitos, Peru. Miłośniczka tradycji i medycyny Indian obu Ameryk. 

Nauczycielka jogi. Adeptka starożytnego masażu tajskiego i qi gong.  

Przez lata mieszkała w Peru, współpracując z różnymi ośrodkami terapii holistycznych i wspierając procesy integracji psychosomatycznej setek osób przez warsztaty grupowe i sesje indywidualne. 

Specjalizuje się w pielęgnowaniu uzdrawiającej przestrzeni i ceremonialnego kręgu. 

Z wykształcenia socjolożka. Z serca kobieta żyjąca blisko natury, pracująca u źródeł, kochająca autentyczność, swobodny przepływ energii i podróże.

Promotorka dialogu, różnorodności i inkluzywności; świadomego życia oraz funkcjonowania w harmonijnych relacjach z otaczającym nas światem.

W horoskopie mam dużo słońca, być może to stąd moja jasna iskra witalna, entuzjazm, odwaga i pokłady wiary w sens, które niosę i pielęgnuję, w moim sercu i w moich kościach. 

Styl życia, który wybrałam, to podróż, rozwijająca się podróż przez najróżniejsze krajobrazy – fizyczne, emocjonalne i mentalne. I jednocześnie potlach, nieustanna ceremonia dzielenia się darami, które dostaję na tej ścieżce. 

Odkąd sięgam pamięcią, kochałam eksplorować światy, żyć poezją i podróżować. Przyszedł taki moment, wiele lat temu, gdy zrozumiałam, że życie to otwarta ścieżka i że to nasz wybór  (i nasza odpowiedzialność), jak je przeżyjemy. Jeśli czujemy inspirację i mamy w sobie odwagę, możemy zrobić z tą materią, czego pragniemy, przekształcać, redefiniować, transformować ją.

Spakowałam wtedy manatki i wyruszyłam w podróż, na wiele lat wyjechałam do Ameryki Południowej. Żyłam w świętej dolinie Inków w wysokich Andach, w małej miejscowości będącej tyglem multikulturowym i jednocześnie społecznością o orientacji rozwojowo-duchowej. Przez blisko rok mieszkałam w dżungli amazońskiej, pracując jako facylitatotka w jednym z większych w tamtych czasach centrów medycyny roślinnej w Peru. Byłam tłumaczką szamanów; siedziałam i asystowałam na dziesiątkach, może setkach ceremonii; uczyłam się, jak tworzyć i opiekować się przestrzenią od prawdziwych maestros w tym temacie. 

Weszłam na ścieżkę bezpośredniego doświadczenia. Uczyłam się w tradycji amazońskiej u tabaquero Ernesto z Iquitos – przez roślinne diety, spędzając tygodnie w odosobnieniu, poszcząc i pijąc wywary z tytoniu oraz różnych drzew amazońskich. Dżungla, las to Sacha w języku Quechua – stąd moje drugie imię.

Według wielu przekazów, tradycyjnych i współczesnych, nasza piękna zielono-błekitna planeta to potężna szkoła, w której uczymy się, jak harmonijnie żyć w sieci wzajemnych powiązań. 

W języku Quechua jest słowo ayni, które odnosi się do zasady wzajemności – zrównoważonej wymiany jako najważniejszej zasady w świecie wielopoziomowo złożonym, w którym wszystkie elementy to naczynia połączone. 

w Andach mówią również Allu Masikunapa, Wszyscy Jesteśmy Rodziną i dlatego musimy troszczyć się o siebie nawzajem, wspierać się, współpracować, prowadzić się wzajemnie do domu. 

Urpillay Sonqoyay – Moje serce, mój gołąb –  tak w Quechua brzmi najpiękniejsze Dziękuję. 

Tradycyjna andyjska ceremonia, Despacho, to po prostu rytuał wdzięczności. Qero głęboko rozumieją, że wewnętrzny stan wdzięczności stanowi podstawę dla szczęśliwego życia. 


Uczę się i rozwijam, korzystając z przestrzeni wokół mnie, z medytacji, z ciszy, z pustych miejsc. Z ulotnego materiału, który niosą myśli, z tego o czym one mówią. Z tła, z wymiarów subtelnych, z powietrza, które wibruje pod powierzchnią nieskończonych manifestacji. 

Słuchając mądrości ciała, które pamięta wiele historii.  Pozwalając sobie odczuć je i wyrazić, dać im wybrzmieć. Obserwując bogactwo doznań, zarówno przyjemnych i ciepłych, jak długich okresów niedomagania, sztywności, bólu, przebodźcowania. 

Uczę się, że mają we mnie dom wszystkie odcienie człowieczeństwa – i że jest to prawdą dla każdego z nas. 

Co to jest rana, co to trauma, jak powolny jest proces gojenia, jak żyć z bliznami. I że potrzebujemy nie tylko odwagi i cierpliwości, ale przede wszystkim wsparcia mocno osadzonego w miłości, aby móc pozwolić naszym ranom, by się ujawniły i uleczyły. 

Uczyłam się od natury, od słońca, rzek i powietrza obu hemisfer, od wybujałego chaosu dżungli amazońskiej i majestatycznych gór Apus, od czterech pór roku, przesileń i równonocy i sentymentalnych krajobrazów podlubelskich wsi, które mówią najbliższym mi językiem – o wolności, o przestrzeni, o pokorze i o mocy, o szukaniu jedności ponad różnicami, o współistnieniu, współzależności i bezwarunkowej miłości, która jest jedynym paradygmatem, w jakim życie ma sens. 

Od czterech elementów natury, czterech żywiołów – od Ziemi o zakorzenieniu i przynależności, od Wody o swobodnym przepływie, zmianie i naturze emocji, od Ognia o cieple, bliskości, kreatywności i namiętności, od Powietrza o umyśle, przestrzeni, oddechu, wolności. 

Od czterech kierunków świata, energii niesionych przez cztery wiatry, o konieczności równowagi – między Ziemią a Niebem, pierwiastkiem żeńskim i męskim, oraz między prawdą wewnętrzego dziecka i mądrością przodków, zapisanej w naszej krwi i kościach. 

Najważniejsze rzeczy zrozumiałam dzięki subtelnym głosom świata naturalnego oraz dzięki ludziom, którzy dają żywe świadectwo, ucieleśniając esencję swojej wiary oraz tradycji swoich kultur i pokazując swoją integralnością, jaki świat powstaje  gdy budujemy naszą codzienność na zasadach tolerancji, życzliwości i szacunku do wszystkiego, co żywe. Zakotwiczeni stabilnie w uniwersalnej miłości i współczuciu.

Aho Mitakuye Oyasin. Dziękuję za Wszystkie Moje Relacje.